strona główna |
Zasilacze ATX i AmigaRafał 'MASTER' Siedlaczek
Kilka lat temu kupując standardową obudowę do Amigi nabyłem również zasilacz standardu AT, który był jej integralnym składnikiem. Włączeniem i wyłączaniem zasilacza (oraz komputera) zajmował się włącznik mechaniczny, który odcinał po prostu dopływ prądu do zasilacza. W tym czasie patrzyłem na komputery PC z lekką zawiścią, ponieważ podobała mi się ich programowa możliwość wyłączania się - wybierasz zamknij i po krótszej lub (zazwyczaj) dłuższej chwili komputer był wyłączony (a przynajmniej teoretycznie tak powinno być). Oprócz tego troszkę denerwowało mnie "tykanie" przełącznika. Kilka lat później Pragnąc troszkę rozbudować swój sprzęt nabyłem Mediatora. Instalacja była bezproblemowa - wystarczyło tylko wyciągnąć wtyczki zasilacza AT (P8 i P9) z interfejsu (międzymordzia), który do tej pory zasilał całą Amigę oraz peryferia i przełożyć do gniazdek Mediatora. Ruszyło wszystko od razu, ciągle jednak brakowało mi kilku "udogodnień". No i zaczęło się... W tym momencie pojawiły się schody. Zasilacz ATX (z taką samą wtyczką), a "Medek" w standardzie AT. Co więc robi amigowiec? Dłubie coś sam i rozwiązuje problem! Oczywiście są do nabycia już gotowe przejścia firmy Elbox, jednak cena, no cóż, pozostawia sporo do życzenia. W efekcie powstało coś takiego: Wtyczki zostały wzięte ze starego zasilacza AT, natomiast gniazdko ze starej płyty PC. Wystarczyło tylko dorobić płytkę, z odpowiednio szerokimi ścieżkami i wyprowadzeniami potrzebnych sygnałów (niestety bez miernika się nie obejdzie). Należy również kilkakrotnie sprawdzić poprawność połączeń, bo w przypadku pomyłki czeka nas kosztowna naprawa. Trzeba pamiętać również o tym, by użyć przewodów o dużym przekroju tzn. by były dosyć grube i krótkie, aby zminimalizować straty napięcia. Włączanie i wyłączanie pozostawiłem oryginalnemu mechanicznemu włącznikowi z obudowy (taki stan rzeczy trwał jakiś czas). Troszkę później Mając trochę wolnego czasu postanowiłem w końcu zrealizować marzenie dotyczące programowego wyłączania mojej Amisi. Przeglądając Aminet pod hasłem "atx" otrzymałem kilka rozwiązań. Niestety pomimo ich prostoty, miałem wątpliwości co do poprawności ich działania. Jedno ze względu na użyte elementy bardzo mocno reagowało na otoczenie (wzbudzało się, wystarczyłoby oczywiście ekranowanie ale...), inne nie spełniało w pełni moich warunków. Na placu boju pozostał projekt Valwita, jednak w trakcie pracy nad układem wyszło na jaw kilka ciekawostek. Po pierwsze jak to jest ze standardami? Chyba nikt ich nie przestrzega, a przynajmniej producenci sprzętu. Mianowicie, według standardu ATX napięcie na złączu PS_ON powinno wynosić +5V, natomiast w obu moich przypadkach (zasilaczach) wynosiło około +2V. Z tego względu poprawiliśmy projekt Valwita. Całość pracowała poprawnie i wyglądała obiecująco, jednak dla mnie było to wciąż za mało. Jako, że to było ostatnie rozwiązanie jakie podpowiadał Aminet musiałem wymyślić coś sam. I tak powstał AMI ATX. Ami Atx Wszystkie informacje są zamieszczone w archiwum, jednak opiszę możliwości układu jeszcze raz:
Całość, tzn. przelotka zasilania ATX->AT z układem Ami Atx wygląda tak: Na zakończenie W końcu mam rozwiązanie w pełni mnie satysfakcjonujące, wszystko działa tak jak powinno, nie narzekam również na braki prądu i związane z nimi zwiechy. Ponadto dioda 'stand by' ładnie świeci gdy komputer jest wyłączony. Ps. UWAGA! Artykuł po raz pierwszy w sieci ukazał się na portalu PPA.
|