Web Analytics
eXec.plMAGAZYN UŻYTKOWNIKÓW KOMPUTERÓW AMIGA

Dodano: 2012-03-06 14:04, Autor: st, Kategoria: Publicystyka, Liczba wyświetleń: 3202

A A A

Czy w internecie obowiązuje moralność?

Na to pytanie próbuje odpowiedzieć w artykule opublikowanym w portalu fronda.pl jezuita, o. Józef Augustyn.

Warto przeczytać ten tekst, nawet pomijając jego aspekt religijny. Wnosi on bowiem wiele racjonalnych przemyśleń na temat naszych codziennych, często anonimowych relacji w internecie:

Bywają też internauci, którzy w nielubianych przez siebie portalach sieją prawdziwe spustoszenie, dokonując złośliwych wpisów, których celem jest ośmieszanie, upokarzanie i poniżanie ludzi i ich pracy. Portale winny systematycznie usuwać takie wpisy. Gdyby tacy internauci byli zobowiązani podpisać się pełnym imieniem i nazwiskiem, a obok zamieścić własne zdjęcie dla identyfikacji, z pewnością zwracaliby większą uwagę na swoje wypowiedzi i używane słowa. Anonimowe i pozbawione odpowiedzialności posługiwanie się internetem grozi swoistą depersonifikacją komunikacji międzyludzkiej.

Wielokrotnie sam tego (np. podczas GGUA lub innych imprez) doświadczyłem, doświadczyli tego także moi koledzy, ciągle spotykam takie komentarze także w sieci, choćby ostatnio "gorzyga" na PPA napisał:

"Cóż, znów utwierdzam się w przekonaniu, że internet nie nadaje się do rzeczowej dyskusji - w realu o wiele łatwiej o nic porozumienia."

Dalej o. Józef pisze:

Internauta, który obraża i upokarza innych - oczywiście anonimowo, nie ma prawa domagać się, by jego wpisy zostały uszanowane. Nierzadko zdarza się, że internauci, których brutalne posty bywają usuwane przez portal, wyrażają potem pretensje i krzyczą o braku wolności słowa. Nie ma wolności słowa tam, gdzie boleśnie uderza się w drugiego człowieka. Nie ma wolności dla ranienia, krzywdzenia i zabijania moralnie innych. Skoro ktoś nie szanuje innych, nie ma prawa domagać się szacunku dla siebie i swojego słowa.

Portale winny konsekwentnie walczyć z przemocą, wulgarnością, cynizmem i bluźnierstwem w sieci. Rozpanoszyły się one tak bardzo, że wydają się wręcz konieczne i oczywiste. Osoby, które posługują się brutalnym i brudnym językiem w świecie wirtualnym, nie budzą zaufania także w świecie realnych relacji.

Przez lata walczyliśmy w eXecu z chamstwem i brutalnością w komentarzach. Tak, muszę przyznać, że nierzadko sam nie byłem tutaj "fair" w stosunku do niektórych osób. Za co przepraszam. Liczne spory i ataki zniszczyły komentowanie w naszym serwisie i podzieliły jeszcze bardziej to małe środowisko. Pomimo tego jednak byłem (byliśmy) i będę zawsze konsekwentny w zwalczaniu tego typu zachowań w sieci.

Zapraszam do komentarzy na ten temat. Jeśli nie masz konta - zarejestruj się u nas imieniem i nazwiskiem. Naprawdę warto być sobą także w sieci!

Szymon Żyła (Tomzik)


Dodaj komentarz

Discord (online: ) «»
Online: 14
  • Adam_MAdam_M
  • AmiKitAmiKit
  • Archi-TECHArchi-TECH
  • CizarCizar
  • DobrowitDobrowit
  • HengHeng
  • IMPBotIMPBot
  • Janusz82Janusz82
  • juenjuen
  • LaubzegaLaubzega
  • m...m...
  • MaaG^dAMaaG^dA
  • PatuPatu
  • spazmaspazma
dołącz do kanału »
ems
Czytelnik

komentarz #1 wysłany: 2012-03-06 16:26

Anonimowość w sieci jest niestety zachętą do komentarzy których cechą jest brutalność i kłamstwo. Jako stały bywalec Frondy potwierdzam spostrzeżenia o. Augustyna. Ale z drugiej strony ta anonimowość jest gwarancją wolności przekonań. Trudny temat.

Odpowiedz

cacodemon
konto zablokowane
lub usunięte

Czytelnik

komentarz #2 wysłany: 2012-03-06 23:13 w odpowiedzi na komentarz #1

Co do Frondy to jest ona poniżej jakiegokolwiek poziomu. http://www.faktyimity.pl/Forum/Forum_postst1121/Fronda-Pospieszalski-Terlikowski-i-inni--myli-nieuczesane/Default.aspx

Odpowiedz

SZAMAN
Redaktor

komentarz #3 wysłany: 2012-03-07 07:23 w odpowiedzi na komentarz #2

Fronda to nie jest temat tego newsa. o. Józef Augustyn poruszył bardzo ciekawie nurtujący nas tutaj problem i na ten temat rozmawiajmy.

Odpowiedz

Tomasz Szczurek
Czytelnik

komentarz #4 wysłany: 2012-03-07 07:38 w odpowiedzi na komentarz #3

Szkoda że wielu z tych którzy mieliby coś do powiedzenia w tym temacie albo nie ma tu już konta, albo zostało zbanowanych w czasach trwania "monolitu redakcyjnego", albo po prostu rzuciła to w diabły.

Odpowiedz

Jacek Orzechowski
Czytelnik

komentarz #5 wysłany: 2012-05-24 11:32

Rzadko kiedy cos bywa czarno-biale i czesto ma tak zwane dwie strony medalu. Mozna sie rozwodzic nad agresja czy "brakiem kultury" w ktore to okreslenie czesto bezpodstawnie wpisuje sie zwyczajna, bezposrednia krytyke. Prawda jest jednak taka, ze ow "niekulturalni" to czesto ludzie na codzien zupelnie kulturalni, spokojni i zrownowazeni, tyle, ze kazdy material mozna zmeczyc i kazdego mnicha mozna wyprowadzic z rownowagi. Nie bez powodu nasuwa mi sie tu skojarzenie z obecnym podzialem Polski na dwa obozy polityczne i przedstawianie jednych jako kulturalnych i wyksztalconych, a drugich jako tepy, zacofany i chamski zascianek. Z wlasnego doswiadczenia wiem, ze jest kilka podstawowych sytuacji ktore potrafia we mnie zagotowac krew w przeciagu kilku sekund. Sa to miedzy innymi: - Hipokryzja i podwojne standardy moralne (inny dla siebie inny dla oponentow). - Bezczelne poczucie bezkarnosci z szyderczym usmiechem na twarzy. - Ignorancja okraszona narcystyczna megalomania. - Wyrachowana niesprawiedliwosc. Czerpiac zatem z przykladow podzialow politycznych wezmy na tapete jedno z ostatnich, jaskrawych wydarzen czyli takiego pana Niesiolowskiego i jego nieskrywanej pogardy dla wszystkich myslacych inaczej. Biorac pod uwage przyklad pana Niesiolowskiego i tendencje oficjalnej dyskredytacji w mediach i spolecznym nastawineiu do jednej ze stron polskiego konfliktu politycznego mozna odniesc zdumiewajace i szokujace wnioski. Z jednej strony mamy doprowadzonych do wrzenia, protestujacych ludzi ktorzy maja dosyc szyderczego i rozbrajajacego poczucia bezkarnosci wladzy, dla ktorej zwykly, legalny przemarsz jest elementem folkloru (a my i tak przeglosujemy co chcemy). Z drugiej strony mamy pyszalkowata "elyte", ktora wrecz w sposob nieskrywany daje do zrozumienia, ze jest jakas lepsza warstwa spoleczna od tego glupiego i zapijaczonego, protestujacego motlochu, ktory w gruncie rzeczy nic nie rozumie, bo przeciez skoro nie popiera obecnej wladzy to jest z pewnoscia niewyksztalconym motlochem ze wsi, albo zapijaczona banda kiboli. Niby zatem jest demokracja, niby jest tolerancja i szacunek do mniejszosci, do oponentow, a tymczasem w sposob nieskrywany i z szokujacym przyzwoleniem wiekszosci mediow mamy cos w rodzaju ogolnospolecznej choroby obsesyjnej, lub tez cos na ksztalt faszyzmu ktory usprawiedliwia Posla rzadzacej partii wraz z jego agresja slowna i fizyczna do dziennikarki, bo... jak mowia... byl sprowokowany, ma swoj temperament itd. Nie trzeba byc geniuszem w tej sytuacji a wystarczy odrobina obiektywnosci, aby zrozumiec poziom wrzenia wsrod protestujacych i nieprzychylnych obecnej wladzy. Wystarczy bowiem dla pewnej teoretycznej analogii zamienic posla PO na posla PiSu a zamiast okropnej pani redaktor Stankiewicz ktora zadala chamskie, prowokujace pytanie "czy wie pan dlaczego zwiazkowcy nie chcieli was wypuscic z Sejmu" postawic np. pania Olejnik, Pochanke lub inna gwiazde TVNu czy Polsatu. I gdyby w ow hipotetycznej sytuacji ow posel PiSu zareagowal chocby w 1/3 agresji jaka dal wyraz pan Niesiolowski mozna by sie spodziewac kolejnego spoleczno-medialnego linczu ow posla. No ale coz "naszym mozna wiecej", bo... i tu szereg usprawiedliwien na biegu. Konkluzja jest taka. Latwo z czlowieka zdesperowanego niesprawiedliwoscia, hipokryzja i bezczelnoscia zrobic chama gdy jednoczesnie z chama robi sie poszkodowanego biedaka. Podobnych i analogicznych sytuacji mozna by podac na peczki od pani Sawickiej i okropnego Agenta Tomka, przez bylego Prezydenta L. Kaczynskiego wraz z ciaglym linczem w mediach i urabianiem najdrobniejszego potkniecia do rangi tragedii narodowej na tle zupelnej poblazliwosci i bezkrytycznej milosci do gaf obecnego Prezydenta, no bo przeciez teraz to juz nie gafy i brak wiedzy, tylko "takie ludzkie i bliskie spoleczenstwu urocze pomylki". Przepraszam, za uzycie politycznych przykladow ale same sie nasuwaja. Konkluzja jest prosta. Dopoki nie bedzie jednej normy moralnej do oceny wszystkich rozmowcow niezaleznie od tego czy ich poglady sa nam po drodze czy nie, dopoki nie bedzie po obydwu stronach pewnej pokory i szacunku wraz z duza doza empatii i altruizmu oraz zwyczajnego zrozumienia argumentow drugiej strony, doputy bedzie zaostrzanie jezyka i obnizanie poziomu dyskusji na poziom bijatyki w blotku.

Odpowiedz

Ferin
konto zablokowane
lub usunięte

Czytelnik

komentarz #6 wysłany: 2012-05-24 13:40 w odpowiedzi na komentarz #5

Zawsze byli równi i równiejsi, a nawet nadrówni, było tak i zawsze będzie jak długo najważniejsze będą pieniądze i myślenie że może być inaczej uważam za naiwność - bez obrazy.

Jeśli chodzi o moralność w internecie, to uważam że jak najbardziej tak, jest ona obecna i bardzo silna z tym że zależy jak definiujemy moralność. Internet dał nam wolność i anonimowość, dzięki czemu nie jesteśmy powiązani zwojami prawa, okowami obyczajowości i kajdanami sztuczności. Już wyjaśniam o co mi chodzi.
Wszyscy ludzie trochę inaczej się zachowują w domu w śród swoich a inaczej w stosunku do ludzi na ulicy, pracy czy szkole. Dlaczego tak jest? Właśnie dlaczego nie jesteśmy naturalni i prawdziwi wszędzie i w każdej sytuacji (niektórzy są ale bardzo ich mało)? Ano dlatego że mamy na myśli jakiś zysk, czy to jest dobra opinia czy strach przed obrażeniem kogoś kto potem na przykład może decydować o naszym zatrudnieniu, przykładów możemy mnożyć naprawdę dużo ale nie o to chodzi. Musimy sobie zdać sprawę że tak już jesteśmy zbudowani przez matkę naturę że najpierw myślimy o sobie i swoich bliskich a potem o całej reszcie. I nawet jeśli ktoś daje darowizny to nie robi tego bezinteresownie - może chodzi mu o to żeby ludzie dobrze o nim myśleli albo może chce być sławny... Ok, powiecie a co z ludźmi którzy robią to anonimowo...? Im nie zależy na sławie ale może po prostu na dobrym samopoczuciu albo może uważają że bozia widzi i da mu zbawienie...

Tak czy inaczej na końcu tego wszystkiego, całego korowodu fałszywie uśmiechniętych przebierańców, pięknie mówiących polityków i wszelkiej maści innych "...ÓW" są zwykli ludzie, którzy tak jak ja albo każdy z nas ma swoje uczucia, które lepiej lub gorzej ukrywa po to żeby uzyskać jakąś osobistą korzyść.

O ile było by łatwiej gdy by każdy mówił w prost - przynajmniej wiedzieli byśmy kto jest kim i o co mu chodzi.

Odpowiedz

Discord
Online: 14
  • Adam_MAdam_M
  • AmiKitAmiKit
  • Archi-TECHArchi-TECH
  • CizarCizar
  • DobrowitDobrowit
  • HengHeng
  • IMPBotIMPBot
  • Janusz82Janusz82
  • juenjuen
  • LaubzegaLaubzega
  • m...m...
  • MaaG^dAMaaG^dA
  • PatuPatu
  • spazmaspazma
dołącz do kanału »
Menu
O tym piszemy
Baza wiedzy
Najpopularniejsze
Wybierz ikonę