Witajcie drodzy czytelnicy, dzisiaj przedstawię Wam swój drugi dżojstik.
Na początku pudełko - biało-szare z czarnymi napisami. Jego wygląd jest surowy, ale nie tragiczny. Wygląda po prostu dość solidnie. Podkreślam wygląda, bo moje nie przetrwało do dnia dzisiejszego, po prostu się porwało od dołu. Coś jakby je korozja zjadała...
Wygląd manipulatora jest całkiem, całkiem ładny i dynamiczny. Dobrze wyprofilowana rączka i dobrze osadzone przyciski "Fire" ułatwiają granie. Mamy także łatwo dostępny włącznik/wyłącznik tzw. "Autofire" co bywa przydatne w przypadku szybkich gier akcji lub w trakcie kolejnego masakrowania kosmitów na naszej Amidze.
Kabel manipulatora natomiast jest dość długi, ale nie za długi, dzięki czemu wygodnie się obsługuje joya mając nawet niewiele miejsca na stole czy biurku. Dżojstik nasz dzięki przyssawką stoi stabilnie i nigdzie nie ucieka, tak więc na pewno przez przypadek w żadnej grze nie zginiemy.
Ponadto model ten to świetne rozwiązanie dla ludzi, którzy interesują się nie tylko Amigą, ale także innymi sprzętami, gdyż urządzenie oprócz Amigi zadziała także z:
- Atari 8 bit
- Atari ST
- Amstradem CPC
- Segą Mega Drive / Genesis
- Commodore 64/128/Vic20
- oraz rzadko spotykanymi w naszym kraju komputerami zgodnymi ze standardem MSX
Urządzenie działa pewnie, nie ma jednak róży bez kolców. Zdarza się, że pękają tzw "blaszki" i musimy sobie sami zrobić nowe. Czasami puszcza także izolacja od kabli w miejscu gdzie wychodzą z dżojstika i musimy oklejać je taśmą, aby wszystko "stykało". W dodatku niektórzy na zagranicznych forach nazywają ten model "crapem". Ja tego powiedzieć nie mogę, mój egzemplarz działa po prostu dobrze. Natomiast prawdą jest, że dla Amigi powstały urządzenia lepsze niż obecnie tu opisywane, czyli Quickshot QS-130F Python 1.
Końcowa ocena to 7/10.
Zdjęcie joysticka pochodzi z serwisu generation-msx.nl