Po 5-ciu latach braku aktywności projekt JAmiga - Java dla AmigaOS 4 wraca do życia. Osobą odpowiedzialną za kolejne podejście jest Joakim Nordstrom. Z racji ograniczonego dostępu do pierwotnej strony projektu, otwarta została nowa - JAmiga2. Joakim udostępnił wersję 0.0.6 pakietu, która m.in. wspiera systemowe metody przydzielania pamięci, poprawia kilka błędów oraz usprawnia proces instalacji. JAmiga 0.0.6 można pobrać z sekcji download projektu.
Dodano: 2010-06-08 09:11, Autor: kr, Kategoria: Oprogramowanie, Liczba wyświetleń: 3960
JAmiga wciąż żyje
- Discord (online: ) «»
-
Online: 12
- Adam_M
- AmiKit
- Cizar
- h...
- IMPBot
- Janusz82
- juen
- Laubzega
- m...
- Marek_B
- piotrniz
- spazma
-
komentarz #1 wysłany: 2010-06-08 11:57
Po 5ciu latach braku aktywności (...) Joakim udostępnił wersję 0.0.6 pakietu
Ktos wie skad wynikalo 5 lat braku dzialania? Jesli autor bedzie tak dalej postepowal to JAmiga w ogole nie ma sensu. Ale trzymam kciuki mimo wszystko
-
komentarz #2 wysłany: 2010-06-08 11:58
A tak poza tym: czy w tym pakiecie 0.0.6 sa jakies zmiany w stosunku do starego? Przeciez Java "troche" sie zmienila w miedzyczasie.
-
komentarz #3 wysłany: 2010-06-08 12:07 w odpowiedzi na komentarz #1
Jesli autor bedzie tak dalej postepowal to JAmiga w ogole nie ma sensu.5 lat temu JAmiga miała innych autorów, ale zrezygnowali oni z rozwoju Javy dla Amigi. Źródła były dostępne, ale nikt nie chciał ich rozwijać. Joakim Nordstrom odgrzebał źródła, wprowadził kilka zmian i teraz czeka na odzew środowiska. Jeśli nie zbierze się grupa programistów do współpracy to projekt nie ma większych szans na ukończenie.
-
komentarz #4 wysłany: 2010-06-08 16:11
To bardzo pozytywna wiadomość. Ostatnią wersję próbowałem lata temu i to faktycznie działało. Oczywiście nie było to nawet 0.01% Javy ale to co było to działało.
Nie wiem czy dla autorów ma to znaczenie ale sytuacja Javy od tamtych czasów zupełnie się zmieniła, bo Sun jeszcze za swojej kadencji puścił źródła. Nic tylko portować.
Chociaż fanem języków nienatywnych i "garbagecollectorowych" (więc i Javy) nie jestem to za ten projekt trzymam kciuki. Jakaś sensowna Java mogłaby podreperować braki softwareowe ami-świata.
-
komentarz #5 wysłany: 2010-06-08 16:47 w odpowiedzi na komentarz #4
Nic tylko portować.Jest dostępnych kilka JVM na zasadach open source, ale ludzie odpowiedzialni kiedyś za JAmiga postawili sobie za cel napisanie własnej JVM od podstaw. Było ich dwóch, więc zadanie mniej więcej tak możliwe do zrealizowania jak napisanie we dwóch nowoczesnej przeglądarki WWW. Nie wiem czy projekt JAmiga nadal zakłada pisanie własnej JVM od podstaw czy może dopuszcza opcję przeportowania innej JVM na Amigę. Jeśli to pierwsze to nie ma co czekać na spektakularne efekty.
Jakaś sensowna Java mogłaby podreperować braki softwareowe ami-świata.
To nie jest póki co tworzone dla "ami-świata" tylko na razie wyłącznie dla systemu Amigi, więc się nie napalaj, bo u Ciebie pod emulacją API może nie działać.
-
komentarz #6 wysłany: 2010-06-08 19:28
Java na Amidze pojawi się na 100%, pytanie tylko kiedy.
-
komentarz #7 wysłany: 2010-06-08 20:43 w odpowiedzi na komentarz #5
To nie jest póki co tworzone dla "ami-świata" tylko na razie wyłącznie dla systemu Amigi, więc się nie napalaj, bo u Ciebie pod emulacją API może nie działać.
Ja ostatnią wersję JAmiga próbowałem 16 milionów lat temu jeszcze na Pegasosie 1 G3 z MorphOS 1.4. Ale pisząc o tym ami-świecie wcale nie miałem na myśli pseudo-amigowych maszyn czy systemów. Miałem na myśli AmigaOS. Osobiście nie napalam się na żadne Javy, bo nie lubię warstw pośrednich, wirtualnych maszyn, nienatywnych rozwiązań. Jednak mimo to zdaję sobie sprawę z wagi takiego projektu i naprawdę trzymam kciuki żeby prawdziwi Amigowcy mogli z javowej technologii korzystać. Oszuści spod znaku niebieskiego motyla będą się ślinić z zazdrości.
-
komentarz #8 wysłany: 2010-06-08 20:52 w odpowiedzi na komentarz #3
Jeśli nie zbierze się grupa programistów do współpracy to projekt nie ma większych szans na ukończenie.
Wlasnie o to chodzi, czy sa jakies deklaracje od developerow? I czy Friedenowie maja Jave w planach czy w ogole nie mowili o tym?
-
komentarz #9 wysłany: 2010-06-08 20:55 w odpowiedzi na komentarz #4
sytuacja Javy od tamtych czasów zupełnie się zmieniła, bo Sun jeszcze za swojej kadencji puścił źródła. Nic tylko portować
Jasne, tylko kto to zrobi? Musi byc przynajmniej pare osob, ktore beda portowac i testowac kolejne wersje. A na razie chyba nie slychac o zainteresowanych. Czy sie myle?
za ten projekt trzymam kciuki.
Ja tez, oby cos z tego wyszlo wiekszego
Jakaś sensowna Java mogłaby podreperować braki softwareowe ami-świata.
Wbrew pozorom (dla niektorych) sporo rzeczy mogloby dzialac dodatkowo na AmigaOS, wiec jest o co walczyc.
-
komentarz #10 wysłany: 2010-06-08 20:57 w odpowiedzi na komentarz #5
ludzie odpowiedzialni kiedyś za JAmiga postawili sobie za cel napisanie własnej JVM od podstaw
Swoja droga widac teraz, ze to byla bledna decyzja.
Jeśli to pierwsze to nie ma co czekać na spektakularne efekty.
Tez tak mysle, ale moze zmadrzeli przez tych kilka lat. Tym bardziej, ze zrodla sa udostepnione, wiec po co wynajdywac kolo na nowo?
-
komentarz #11 wysłany: 2010-06-08 20:58 w odpowiedzi na komentarz #5
To nie jest póki co tworzone dla "ami-świata" tylko na razie wyłącznie dla systemu Amigi
Masz w 100% racje, bynajmniej nie jestem zwolennikiem MOSa, ale chyba przeportowac Jave z AmigaOS na inny "amigowy" system nie bedzie trudne, wiec inne systemy moga probowac sie "podlaczyc".
-
komentarz #12 wysłany: 2010-06-08 20:59 w odpowiedzi na komentarz #7
nie napalam się na żadne Javy, bo nie lubię warstw pośrednich, wirtualnych maszyn, nienatywnych rozwiązań.
Ale z drugiej strony to bardzo wygodne rozwiazanie, bo raz napisany program moze dzialac na kazdej popularnej platformie. Wiec tak czy inaczej tego typu rozwiazanie tyo przyszlosc informatyki raczej. Inna sprawa czy sluszna, ale ile to juz bylo takich rozwiazan, ktore sie przyjely, a sa bardzo kontrowersyjne. Lub takie, ktore sie nie przyjely, a obiektywnie byly najlepsze. Szczegolnie to jest problematyczne.
-
komentarz #13 wysłany: 2010-06-08 21:00 w odpowiedzi na komentarz #7
Oszuści spod znaku niebieskiego motyla będą się ślinić z zazdrości
Ja nie powiem, ze "oszusci", ale na pewno grupa osob, ktore zrecznie wykorzystaly sytuacje.
-
komentarz #14 wysłany: 2010-06-08 21:01 w odpowiedzi na komentarz #6
Java na Amidze pojawi się na 100%, pytanie tylko kiedy
A skad ta pewnosc? To jak powiedzenie: "nie watpie, ze to zrobisz, tylko pytanie kiedy". Ale przyznasz, ze to ironia..
-
komentarz #15 wysłany: 2010-06-08 21:03 w odpowiedzi na komentarz #8
Wlasnie o to chodzi, czy sa jakies deklaracje od developerow?Nie słyszałem, żeby się zgłosił ktokolwiek do pomocy przy projekcie.
I czy Friedenowie maja Jave w planach czy w ogole nie mowili o tym?
Java była wymieniana kilka razy przy okazji planów na rozwój systemu Amigi. Tylko biorąc pod uwagę, że były wymieniane ważniejsze rzeczy to nie sądzę, żeby się Friedenowie zajęli Javą szybciej niż w ciągu najbliższych 2 lat.
-
komentarz #16 wysłany: 2010-06-08 21:09 w odpowiedzi na komentarz #10
Swoja droga widac teraz, ze to byla bledna decyzja.Oni argumentowali to tym, że chcą poznać działanie Javy od środka. Być może z ich punktu widzenia nie była to błędna decyzja. Nie wiemy czy się nauczyli wystarczająco dużo.
Tez tak mysle, ale moze zmadrzeli przez tych kilka lat.
To nie ma znaczenia, bo już się nie zajmują tym projektem.
Tym bardziej, ze zrodla sa udostepnione, wiec po co wynajdywac kolo na nowo?
Źródła do przeglądarki Mozilla też były dostępne od wielu lat. Nikt nie potrafił tego przeportować i gdyby nie Friedenowie to do dziś nie miałbym Firefoxa na AmigaOS. Tylko, że Friedenów jest dwóch, a różnych projektów do portowania bardzo dużo.
-
komentarz #17 wysłany: 2010-06-08 22:06 w odpowiedzi na komentarz #16
Jak ja uwielbiam ta nasz amigowa amatorke i partyzantke.
-
komentarz #18 wysłany: 2010-06-08 22:28 w odpowiedzi na komentarz #15
Nie słyszałem, żeby się zgłosił ktokolwiek do pomocy przy projekcie.
I to mnie martwi, bardzo sie boje, ze historia sie powtorzy.
nie sądzę, żeby się Friedenowie zajęli Javą szybciej niż w ciągu najbliższych 2 lat.
Wcale sie nie dziwie, bo system wymaga wielu innych rzeczy, ale moze jakies bounty oglosic? Tylko trzeba koniecznie ustalic, ze ma byc to port z otwartych zrodel, a nie pisanie wszystkiego na nowo.
-
komentarz #19 wysłany: 2010-06-08 22:33 w odpowiedzi na komentarz #18
Wcale sie nie dziwie, bo system wymaga wielu innych rzeczy, ale moze jakies bounty oglosic?Amigowcy znajdą pieniądze, ale to wciąż nie rozwiązuje problemu, kto ma takie oprogramowanie napisać. Na stary projekt ludzie wpłacili 1200$, myślę, że gdyby był regularny postęp to pieniędzy byłoby więcej. Niestety, platforma Amigi nie jest w dzisiejszych czasach atrakcyjna dla programistów i nie ma komu takich projektów ciągnąć.
-
komentarz #20 wysłany: 2010-06-08 22:33 w odpowiedzi na komentarz #16
ni argumentowali to tym, że chcą poznać działanie Javy od środka. (...) Nie wiemy czy się nauczyli wystarczająco dużo.
Dla mnie to wyglada tak, jakby oglosili projekt sporo na wyrost i w trakcie przekonali sie, ze nie bedzie to takie proste. I wtedy zapal opadl, jak to w zyciu.
Nikt nie potrafił tego przeportować i gdyby nie Friedenowie to do dziś nie miałbym Firefoxa na AmigaOS
Mnie sie wydaje, ze nikomu nie chcialo sie za to wziac. Tak samo jak wczesniej za cokolwiek, co mialo przypominac nowoczesniejsza przegladke WWW, a przeciez chociaz czastkowa obsluge cssow i stylow mozna bylo dodac bardzo latwo chocby do IBrowse'a juz daaaawno temu. Wychodzily kolejne wersje z kosmetycznymi poprawkami i nikt nie zajmowal sie poprawieniem fukcjonalnosci. A przeciez metoda malych kroczkow mozna bylo przez tych wiele lat do czegos lepszego dojsc. Tylko tym, ktorzy mieli wtedy dostep do zrodla sie nie chcialo, a inni nie mieli zrodel.
Tylko, że Friedenów jest dwóch, a różnych projektów do portowania bardzo dużo
Cos mi przyszlo do glowy. Moze przy oglaszaniu bounty rozdzielic poszczegolne elemnenty projektow tak, aby pojedynczy developer mial malo do zrobienia i de facto mogl to wykonac szybko "po godzinach". Natomiast ostatecznie jedna osoba moglaby scalic caly kod i rowniez mialaby za to wynagrodzenie. Niby malo, ale moze jak bedzie mniej pracy bedzie sie bardziej chcialo developerom.
-
komentarz #21 wysłany: 2010-06-08 22:37 w odpowiedzi na komentarz #19
platforma Amigi nie jest w dzisiejszych czasach atrakcyjna dla programistów
To fakt, ale jesli ktos robi n-ta wersje Tetrisa to moze lepiej byloby go namowic na wykonanie chocby poczatkowej czesci prac nad konkretnym kodem? Pozniej paleczke mogliby przejmowac kolejni developerzy, kazdy z nich wykonalby prace "odtad-dotad", czyli nie mieliby duzo do zrobienia, ale summa summarow projekt posuwalby sie naprzod. Moze tedy droga? Wtedy poszczegolne bounty tez nie musza byc duze. Staram sie wymyslic jakis nowy sposob pracy, bo jak do tej pory "stary" sposob nie sprawdza sie najlepiej.
-
komentarz #22 wysłany: 2010-06-08 22:40 w odpowiedzi na komentarz #17
Jak ja uwielbiam ta nasz amigowa amatorke i partyzantke.
To ma swoje plusy i minusy, jak wszystko. Z jednej strony nie jest to korzystne, ale z drugiej strony popatrz - wiekszosc przelomowych projektow (wynalazkow) stworzyli wlasnie maniacy-amatorzy. Patrz chociazby Amiga , ale to samo mozna powiedziec o wynalazcy radia, telefonu czy samolotu - to wszystko byly osoby postrzegane jako wariaci. Wiec moze nie trzeba szat zaraz rozdzierac Amigowcy to zawsze byla fajna spolecznosc, szkoda, ze teraz taki sposob integracji jest rzadko spotykany. Ech, to se ne vrati.
-
komentarz #23 wysłany: 2010-06-08 22:52 w odpowiedzi na komentarz #17
Jak ja uwielbiam ta nasz amigowa amatorke i partyzantke.
To często jest świetny sposób na odreagowanie "profesjonalnego" klepania nudnych aplikacji w jakiejś korporacji. Tak to potrafią być zabawne sytuacje. Amigowa partyzantka często jest setki razy bardziej profesjonalna od niejednego "poważnego" projektu tworzonego w dużej firmie. Proces wytwarzania softu w wielkiej korporacji potrafi być naprawdę żałosny.
-
komentarz #24 wysłany: 2010-06-08 23:08 w odpowiedzi na komentarz #23
Amigowa partyzantka często jest setki razy bardziej profesjonalna od niejednego "poważnego" projektu tworzonego w dużej firmie.
To tez zalezy, bo partyzantka partyzantce nierowna, ale to fakt, ze wielu amigowcow ma wieksza wiedze niz "wielcy" tego swiata. Przynajmniej znam kilka takich przykladow.
-
komentarz #25 wysłany: 2010-06-09 07:17 w odpowiedzi na komentarz #20
Dla mnie to wyglada tak, jakby oglosili projekt sporo na wyrost i w trakcie przekonali sie, ze nie bedzie to takie proste.Widzę jakie masz zdanie na ten temat, ale ja Ci podałem słowa autorów. Kłamali czy mówili prawdę to się już nie dowiemy.
Mnie sie wydaje, ze nikomu nie chcialo sie za to wziac.
Dlatego, że jest to duży projekt. Amigowi programiści to ludzie, którzy w większości programowaniem dla Amigi zajmują się po pracy. Mało który bierze się więc za duży projekt, bo żeby taki skończyć potrzeba niekiedy kilku lat. Nawet jak się ktoś weźmie za duży projekt, to się często okazuje, że po roku czy dwóch zmieniają mu się priorytety lub zainteresowania i taki projekt jest porzucany.
a przeciez chociaz czastkowa obsluge cssow i stylow mozna bylo dodac bardzo latwo
Silniki nowoczesnych przeglądarek WWW są bardzo skomplikowane. Nie mielibyśmy do dzisiaj takiej, gdyby OWB nie korzystało z silnika pisanego przez programistów z Apple.
A przeciez metoda malych kroczkow mozna bylo przez tych wiele lat do czegos lepszego dojsc. Tylko tym, ktorzy mieli wtedy dostep do zrodla sie nie chcialo, a inni nie mieli zrodel.
Mylisz się, ponieważ programiści IBrowse zastosowali metodę małych kroczków i rozpoczęli pracę nad IBrowse 3.0 z obsługą CSS. Wyników żadnych do dzisiaj nie ma, bo to jest tak duży projekt, że jedna czy dwie osoby nie są go w stanie skończyć w akceptowalnym terminie.
Moze przy oglaszaniu bounty rozdzielic poszczegolne elemnenty projektow tak, aby pojedynczy developer mial malo do zrobienia i de facto mogl to wykonac szybko "po godzinach". Natomiast ostatecznie jedna osoba moglaby scalic caly kod i rowniez mialaby za to wynagrodzenie. Niby malo, ale moze jak bedzie mniej pracy bedzie sie bardziej chcialo developerom.
Opisałeś pracę zespołową. Tylko nie wiedzieć czemu taka metoda nie jest popularna w świecie Amigi. Friedenowie tworzą dwuosobowy zespół i stąd ich efekty przy większych projektach.
-
komentarz #26 wysłany: 2010-06-09 09:04 w odpowiedzi na komentarz #24
ale to fakt, ze wielu amigowcow ma wieksza wiedze niz "wielcy" tego swiata. Przynajmniej znam kilka takich przykladow.Podaj ze dwa przykłady, bo ciekawy jestem.
-
komentarz #27 wysłany: 2010-06-09 10:41 w odpowiedzi na komentarz #25
Kłamali czy mówili prawdę to się już nie dowiemy.
Niestety masz racje, chociaz ja nawet nie mam im tego tak bardzo za zle. Mozliwe, ze sie po prostu przeliczyli.
Nawet jak się ktoś weźmie za duży projekt, to się często okazuje, że po roku czy dwóch zmieniają mu się priorytety lub zainteresowania i taki projekt jest porzucany.
No wlasnie to jest podstawowy problem, dlatego pisalem o rozwiazaniu zespolowym.
Silniki nowoczesnych przeglądarek WWW są bardzo skomplikowane.
ja wiem, ale 10 lat temu mozna bylo np. do IBrowse'a powoli dodawac funkcje typu rozpoznawanie czcionek, styli itd. I cos wiecej bysmy mieli, a tak praktycznie byla stangacja i nagle: bum, nowa przegladarka. Po prostu dziwilem sie zawsze, ze nikomu nie chce sie dodac tak latwych funkcji jak np. rozpoznawanie kroju czcionki po stylu.
A ze dodanie calej fukcjonalnosci silnika to oczywiscie trudna i skomplikowana sprawa. Tylko te silniki tez powstawaly metoda malych kroczkow, w przypadku Amigi zupelnie inaczej.
rozpoczęli pracę nad IBrowse 3.0 z obsługą CSS. Wyników żadnych do dzisiaj nie ma, bo to jest tak duży projekt, że jedna czy dwie osoby nie są go w stanie skończyć w akceptowalnym terminie.
To tego nie wiedzialem, tzn. obilo mi sie o uszy, ale nie sadzilem, ze to prawda. No dobrze, ale mogli dodac chociaz czesc fukncjonalnosci - powiedzmy tych najlatwiejszych do wykonania - i puscic jakas wersje beta. W tamtyc czasach Amigowcy by ich ozlocili
Opisałeś pracę zespołową. Tylko nie wiedzieć czemu taka metoda nie jest popularna w świecie Amigi.
Mozliwe, ze jest to zwiazane z praca "po godzinach", o ktorej napisales wczesniej. Po prostu jesli kilka osob ma pracowac w miare regularnie - malo czy duzo, ale jednak sukcesywnie posuwac sie do przodu to mozliwe, ze byly takie proby, ktore sie nie powiodly. Np. jedna osoba pracowala, a druga dala sobie spokoj i wtedy caly projekt idzie do kosza. A jesli robi to 1 czy 2 osoby na pewno jest latwiej sie mobilizowac.
Chociaz z drugiej strony czy w swiecie Amigi pozostalo juz tak malo aktywnych developerow? Wydaje mi sie, ze Hyperion lub Trevor Dickinson powinien opracowac plan pobduzania ludzi do pracy nad oprogramowaniem dla AmigaOS. Nie wiem jaki, ale mogliby sprobowac cos zmienic, biorac pod uwage, ze maja teraz budzet, ktory pozwala im prowadzic mniejsza czy wieksza promocje X1000.
A propos: fajnie, ze jest dostepna juz klawiatura "Amiga One". A co z myszka, wiadomo cos wiecej? Wiem, ze to nie na temat, ale patrzylem na PPA jak ludzie marudza, ze to "chinski chlam za 10 zl z Biedronki" i zdenerwowalem sie, bo oni nawet jeszcze nie mieli tej klawiatury w rekach, a juz mowia ze to "samo zlo". Zdjecia moga byc rozne, jak popracuje sie na takiej klawiaturze mozna cos powiedziec, akurat sam wyglad nic nie znaczy. Chyba, ze dla "dzieci neostrady" Tak czy inaczej widac niestety brak obiektywizmu, bo stare Maki dla nich sa "super amigowe", a nowe produkty amigowe juz nie. A te produkty tworzone sa na miare budzetu pewnie niezbyt duzego jak na rynek komputerow, ale jednak od dawna nie bylo podobnych nowych rzeczy i to bardzo dobry znak.
Swoja droga moze przydalby sie news o tym na eXecu? Mozna by bylo wiecej podyskutowac na ten temat.
-
komentarz #28 wysłany: 2010-06-09 10:57 w odpowiedzi na komentarz #27
ja wiem, ale 10 lat temu mozna bylo np. do IBrowse'a powoli dodawac funkcje typu rozpoznawanie czcionek, styli itd.Nie było można tego zrobić bez przepisania silnika przeglądarki IBrowse. Autorzy próbowali go przepisać, ale nie jest to zadanie dla dwóch osób.
No dobrze, ale mogli dodac chociaz czesc fukncjonalnosci - powiedzmy tych najlatwiejszych do wykonania - i puscic jakas wersje beta.
Nie mogli dać części, bo nowe funkcjonalności wymagały przepisania silnika, a przepisanie silnika to bardzo dużo pracy. Już po przepisaniu mogli dodawać małymi kroczkami kolejne znaczniki CSS, ale przed przepisaniem w ogóle nie mogli tego zrobić.
biorac pod uwage, ze maja teraz budzet, ktory pozwala im prowadzic mniejsza czy wieksza promocje X1000
Gdyby Hyperion miał dodatkowy budżet to pewnie przyspieszyłby pracę nad systemem. Budżet mają mały i dlatego prace idą powoli.
-
komentarz #29 wysłany: 2010-06-09 11:07 w odpowiedzi na komentarz #28
Nie było można tego zrobić bez przepisania silnika przeglądarki IBrowse
Nie bardzo rozumiem, nie mozna bylo powoli modyfikowac silnik? Przeciez przegladarki dla innych platform ewoluowaly, rewolucje byly tylko co jakis czas.
nowe funkcjonalności wymagały przepisania silnika
Wlasnie tu bym polemizowal, czy ten stary silnik byl az tak zamkniety i malo elastyczny, ze nie mozna bylo dodac glupiej obslugi (przykladowo) paru znacznikow <font>?
Budżet mają mały i dlatego prace idą powoli.
Ale i tak wiekszy niz wczesniejsze projekty AmigiOne i MicroA1. Wiec ja sie ciesze z postepow i oceniam projekt przez pryzmat malego budzetu. A niektorzy chcieliby od razu "nie-wiadomo-co". Amiga przynajmniej zaczyna wiec znowu wlasnie produkty pod wlasna marka, a oboz przeciwny korzysta ze starych Makow co dla mnei jest bez sensu. Gdyby mieli cos poza nimi to jeszcze bym sie zgodzil, mozna obslugiwac inne platformy, ale oni nie maja wlasnej.
I chyba juz nie beda mieli, bo nie zanosi sie na finansowanie i juz pare razy czytalem, jak mowili, ze jak wyjdzie X1000 to zastanowia sie nad portowaniem MOSa na nowa Amige. Jakis czas temu pisalem, ze pewnie na tym skonczy MOS i wyglada na to, ze nie pomylilem sie.
Tylko wtedy historia zatoczy kolo i MOS znowu bedzie dzialal na komputerach Amiga, tak jak na poczatku. A wtedy to a juz nie widze sensu utrzymywania 2 systemow, to przeciez zaprzeczy samej idei istnienia MOSa. Moze dlatego MOS Team broni sie przed dzialaniem ich systemu na Amidze, bo zdaja sobie sprawy, ze powody, dla ktorych MOS zaczal byc pisany na Amige klasyczna (czyli brak publicznej wersji AmigaOS4) po prostu znikna.
-
komentarz #30 wysłany: 2010-06-09 11:49 w odpowiedzi na komentarz #29
czy ten stary silnik byl az tak zamkniety i malo elastyczny, ze nie mozna bylo dodac glupiej obslugi (przykladowo) paru znacznikow ?Tak, stary silnik IBrowse'a nie umożliwiał dodania "paru znaczników". Nie był w stanie obsłużyć DOM na poziomie niezbędnym do zaimplementowania CSS.
Ale i tak wiekszy niz wczesniejsze projekty AmigiOne i MicroA1.
Tego nie wiemy, ale wiele na to wskazuje. Chociaż jeśli widziałeś projekt klawiatury do X1000 to masz pewnie świadomość, że ten budżet również jest ograniczony z góry.
A niektorzy chcieliby od razu "nie-wiadomo-co". Amiga przynajmniej zaczyna wiec znowu wlasnie produkty pod wlasna marka, a oboz przeciwny korzysta ze starych Makow co dla mnei jest bez sensu.
To można porównać do małych kroczków o których pisałeś. Tylko pamiętaj, że świat IT stawia duże kroki i te nasze małe mogą nas wcale do tego świata nie przybliżać. Dlatego czasami trzeba wybierać drogę na skróty. Na przykład zamiast pisać własną przeglądarkę WWW należało już dawno przeportować Firefox.
-
komentarz #31 wysłany: 2010-06-09 13:29 w odpowiedzi na komentarz #30
Tak, stary silnik IBrowse'a nie umożliwiał dodania "paru znaczników".
Kurcze, sadzilem, ze silnik IBrowse'a byl lepiej napisany, teraz to wszystko wyjasnia.
Chociaż jeśli widziałeś projekt klawiatury do X1000 to masz pewnie świadomość, że ten budżet również jest ograniczony z góry.
Widzialem zdjecie na AmigaKit, nawet wyslalem do eXeca newsa funkcja "napisz newsa".
Tylko pamiętaj, że świat IT stawia duże kroki i te nasze małe mogą nas wcale do tego świata nie przybliżać
No tak, ale przynajmniej nie bedzie stagnacji, tylko jakis rozwoj. Poza tym te kroki nie zawse sa duze, tylko co jakis czas.
Dlatego czasami trzeba wybierać drogę na skróty. Na przykład zamiast pisać własną przeglądarkę WWW należało już dawno przeportować Firefox.
Tu sie zgodze w 100%, stare przegladarki byly zbyt kiepskie, zeby je przerabiac. Dlatego wybor FireFoxa bardzo mi odpowiada. Niech tylko wypuszcza juz publiczna wersje
- Discord
-
Online: 12
- Adam_M
- AmiKit
- Cizar
- h...
- IMPBot
- Janusz82
- juen
- Laubzega
- m...
- Marek_B
- piotrniz
- spazma
- Menu
- Baza wiedzy
- Simon's Podcast
-
- #11: jak kot w smole
25-07 czas: 22 min - #10: kodowanie upadku
10-07 czas: 33 min - #9: infantylny Mefisto
26-06 czas: 26 min
- #11: jak kot w smole
- Najpopularniejsze